Nie wiesz jak to jest szukać sobie wieczorem zajęcia ,
byleby nie myśleć . 
Wyłączyć ten swój łeb tak jak np na matematyce . 
Jesteś w
stanie wtedy zabrać się za sprzątanie ,
 chociaż cały dom lśni w czystości
wysprzątany wcześniej przez mamę . 
Ty masz to głęboko w dupie , 
targasz
odkurzacz na środek pokoju i nie zwracając na walenie sąsiadów w rury , 
którzy
dawno już powinni spać , odkurzasz każdą posadzkę . 
Gadasz wtedy do siebie o
jakiś pierdołach jak ostatnia popieprzona , 
albo zamęczasz swoją paplaniną
biednego psa , 
który chowa się pod łóżko .
 Ale w pewnym momencie pękasz .
 Nie
staje się to nagle . 
Powoli zaczynasz tracić nad sobą kontrolę , niechciane myśli
bez pozwolenia zaprzątają umysł . 
Odkurzasz ten sam kawałek dywanu od
dziesięciu minut
 ze skupionym wzrokiem w jednym punkcie . 
Oczy zaczynają piec
od kumulujących się łez . 
I w końcu padasz .
 Klękasz na dywanie i z bezradności
zaczynasz płakać trzymając w ręce rączkę odkurzacza , 
który nadal włączony ,
zagłusza twój szloch .

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz