wtorek, 16 kwietnia 2013

Było, minęło...

Nigdy nie rozumiem po co wypowiadasz w moim kierunku jakiekolwiek słowa. 
Nie rozumiem po co cały czas powtarzasz: ‚przepraszam’. 
Miałeś swoje pięć minut, na które czekałam, bardzo długo – nie skorzystałeś. 
Więc proszę Cię, nie proś mnie teraz o to, bym Cię wysłuchała – bo teraz, 
gdy w końcu ułożyłam sobie życie, nie masz prawa wpieprzać
 się w nie ze swoim wrednym uśmiechem łapiąc mnie za rękę,
 nie musisz przysięgać mi codziennych spotkań, cudownych prezentów 
i bycia na wyłączność tylko dla mnie. 
Ja tego nie potrzebuję. Ja potrzebuję tylko żebyś spojrzał mi prosto w oczy,
 i bez wahania powiedział: ‚zaopiekuję się Tobą, i nie skrzywdzę, nigdy’ – tylko tyle,
 to przecież nie tak dużo.
Nie kochaj mnie za pięknie pomalowane, długie rzęsy – kochaj mnie za oczy,
 te zapłakane, czy niewyspane. 
Nie kochaj mnie za loczki – kochaj mnie za naturalny nieład na głowie.
 Nie kochaj mnie za wygląd na imprezie – kochaj mnie 
za rozciągnięty dres i dużą bluzę, gdy siedzę w domu. 
Nie kochaj mnie za słodkie słówka – kochaj mnie za ‚kurwa’, które podobno tak fajnie przeciągam. 
Nie kochaj mnie za kulturalne zachowanie na kameralnym przyjęciu
 – kochaj mnie za tańczenie w płatkach śniegu, z butelką wódki.
 Nie kochaj mnie za to jaka bywam – a za to jaka jestem
Pytasz jak ja się wtedy czułam – szczerze? 
Czułam się jak pies, którego właściciel przywiązał do drzewa, 
bo mu się znudził. czułam się jak szmata, którą każdy wyciera podłogę.
Czułam się tak jakby zawaliło się na mnie sto pięter. 
Czułam się tak, jakbym nie istniała, zniknęła..
Wpis napisany dawno dawno temu
W Dniu Bożego Narodzenia
A tak nie małam co dodać to dodałam ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz