Miłość podobno uzdrawia, mi zrobiła zupełnie coś innego 
–
zabiła mnie poprzez wyrwanie serca. 
Powinnam mieć stwierdzony zgon, przecież
nie było życia ani we mnie ani w moich oczach.
 Ale to bez niej czuję się się
niczym, 
bez miłości jestem niczym, 
wszystko jest niczym bez miłości. 
Największym horrorem jaki mógłby stworzyć świat 
to brak miłości na każdej z
jego części. 
Wieczność w mroku. 
Wieczność w chłodzie martwych uczuć. 
Wieczność
bez koloru i sensu. 
Wieczność z miną po połknięciu cytryny. 
Wieczność z samym
sobą. 
Sobą pustą i nie wartą nic. 
Wariactwo. 
Próżnia. 
Co sekundę
popełniane samobójstwo w myślach, wciąż żyjąc.
 Dziękuję za rozszarpane serce i
rany topione w alkoholu.
 Dziękuję, że nie byłam pusta jak lalka, która nie ma w
sobie nic, którą kierują obce dłonie. 
Dziękuję i przyjdź jeszcze. 
Pobawimy się
znowu,
 a potem znowu odejdziesz, 
ale choć przez chwilę będę w pełni
człowiekiem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz