Znasz to uczucie kiedy wszystko się kończy a ty nie wiesz co dalej?Co będzie w przyszłości.Miałaś setki planów,marzeń powiązanych z nim.I to uczucie do niego.Albo znasz to uczucie kiedy ktoś odchodzi?Ktoś bliski,ktoś ważny.Ta osoba jest wszystkim dla Ciebie.A właśnie Ci ją Bóg zabrał.I nie wiesz dlaczego.Patrzysz w niebo,błękitne piękne niebo.Zastanawiasz się czemu Ci Bóg zabrał właśnie tą osobę,którą się kochało ponad wszystko.Ponad wszystko.I zostaje Ci tylko grób w sercu gdzieś na pustkowiu.A wspomnienia dręczą Cię nieustannie.W końcu się poddajesz stajesz na końcu krawężnika i krzyczysz „Boże,kurwa dlaczego?Dlaczego zabrałeś mi właśnie ukochaną osobą.Dlaczego?”Spod oka płynie Ci łza.Czarna łza.Zmyty tusz.I nie wiesz co dalej będzie.Następnym krokiem będzie poddanie się z losowi.Oddanie swojego pięknego życia.I zostajesz z duszą.Duszą pustą.Która ma złamane serce.Jeśli Ci się wydaje,że będzie lepiej teraz tylko jest źle a gorzej już nie może być,to silny jesteś. Nawet tego tego nie widzisz jak bardzo jesteś silny.Wyjdź pokaż mu mimo iż go kochasz całym sercem.Pokaż jak go masz w dupie.Wiem,że jesteś silna.Tylko musisz uwierzyć.W siebie.Całą.Idź do niego,pokaż się mu elegancko i powiedz ” Patrz co straciłeś frajerze”Wiem,że go kochasz.Ale jeśli kochasz to pokaż,zobaczysz potem sam do Ciebie przyleci. cześć,tęsknie. tyle. Usiadłam na ławce płacząc jak małe dziecko. Cierpiałam, tak cholernie wtedy bolało mnie serce. I nie było tych ramion, które mogłyby ukoić ten ból. Nie było tych ust, które były w stanie złagodzić mękę. Była tylko świadomość, że przegrałam wszystko, stawiając w tej grze największą stawkę – miłość Choć, poudawajmy, że się nie znamy. Tak jak robisz to na co dzień i ta pieprzona bezradność. krew wypływa dość szybko, a z nią gdzieś bokiem wiele wspomnień, wiele bólu. nagle ulatnia się wszystko, każda myśl. zostałem sam w czterech ścianach, krew spływa już co raz szybciej. czuję strach, przed przyszłością. przed życiem. zapominam o świecie, przez czas gdy widzę odcień czerwonego. przez krótką chwilę, ocieram dłoń. widzę kilka kresek, nagle dociera do mnie, że jestem sam, że każda chwila stracona tu, i tak nie jest nic warta. Będę dla Ciebie wszystkim, tylko powiedz. ‚ Moja mała Miłość ‚ tak nazywałem Twoją osobę, bo na prawdę Cię kochałem. I pomyśleć, że taka mała osóbka, jak Ty potrafiła dać mi tyle szczęścia. Przyznam wątpiłem w to. Bo wiedziałem, co nie długo może mnie czekać. Przed Tobą maleńka, nie zaznałem ani grama szczęścia. Świat ciągle obracał się w okół mojej choroby, aż w końcu pojawiłaś się Ty. Tak nagle. Wtedy po raz pierwszy poczułem,że jestem szczęśliwy. I chyba, to trwało zbyt krótko. Bo dziś, już kolejny raz zapominam co to jest szczęście. I wiesz co? Ono chyba nie jest dla mnie, bo jestem trochę inny. ”Szybko uzależniam się od ludzi, a jeszcze szybciej ludzie uzależniają się ode mnie. Nie robię w tym kierunku niczego specjalnego, a nawet w ogóle tego nie lubię. Nie chcę bawić się uczuciami innych, wciąż myślę o nich bardziej niż o sobie, ale sama poszukuję, gubię się i błądzę. Nic i nikt nie jest na zawsze i wniosek ten na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco depresyjny… lecz w ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE !” H myśli tak jak ja. ILE RAZY WYBACZASZ KOMUŚ TYLKO DLATEGO ,ŻE NIE CHCESZ GO STRACIĆ? aby szczęście Cię dotknęło musisz w nie uwierzyć wiesz kiedy naprawdę czujesz, że naprawdę go kochasz? Kiedy każdego dnia boisz się, że nie jesteś wystarczająco dobra dla Niego i że zabraknie Ci czasu by się nim w pełni nacieszyć. Zawsze, gdy z nim jestem, choć odurza mnie jego obecność, przychodzi do mnie myśl, której się boję: Gdzieś w głębi ogarnia mnie przerażenie, że jeśli go stracę, to jakbym straciła część siebie i zostanę okaleczona już na całe życie zaryzykuj. wystarczy 7 sekund odwagi, by móc coś zmienić w swoim życiu akceptujemy miłość, na jaką zasługujemy Jesteśmy jak książki. Większość ludzi widzi tylko naszą okładkę, mniejszość czyta wstęp, wielu wierzy tylko krytykom, nieliczni poznają naszą treść nienawidzę budzić się w kulminacyjnym momencie snu, nienawidzę. Na siłę zamykam oczy i próbuję przypomnieć sobie ostatnią scenę, słowa, które padły z Twoich ust. Wymyślam swoje zakończenie, tak by wszystko było idealne. chociaż tu – we śnie. Są trzy rzeczy, za które nie powinno się przepraszać: uczucia, prawda i poczucie humoru codziennie staraj się robić coś po raz pierwszy. chcę wyrzucić ten cały ból,który jest w moim sercu od kilku miesięcy. chciałabym wylać wszystkie słone łzy,by nie spłynęła już żadna nowa. chcę przespać wszystkie noce,by żadna bezsenna się nie stała. czy wiesz,jak zniszczyłeś moją osobę,gdy odszedłeś? czy zdajesz sobie z tego sprawę,że bez ciebie nie umiem normalnie ustać na powierzchni? czy masz jeszcze jakąś iskierkę która promienieje do mnie? przywróć czas,kiedy nie było zmartwień,kiedy nie było łez,smutku. tylko z Tobą czułam się tak wspaniale,ale musiałeś zniszczyć to,co pokochałam całym serce. zniszczyłeś miłość za którą mogłabym oddać swoje własne życie. czy doceniasz to wszystko,co wypływa z moich szczerych myśli,szczerych słów? pamiętaj,że mimo ran,które zadane zostały w moje serce wciąż cię kocham i przepraszam cię za to,że nie umiem wymazać cię z mojego życia. wybacz mi. Nie wiem co się stało. To taki moment, gdzie ktoś zabiera Cię z Twojego ciała, które nie ruchomieje i patrzy ślepo w jeden punkt. W punkt gdzie upadło nasze uczucie. Zupełnie tak jak telefon. Wyślizgnęło się i rozlało. Podobno lepiej kupić sobie nowy telefon. Podobny cena naprawy nie jest opłacalna. Ale czy w uczuciach również tak jest? Czy lepiej zrezygnować i znaleźć nową miłość zamiast wziąć skrzynkę z wiarą, nadzieją i zacząć przykręcać i sklejać w całość coś co wytworzyły nasze serca? Czy jesteś w stanie usiąść obok mnie, wziąć młotek i przybić gwoździem kolejny raz składaną obietnice „na zawsze” jako fundament pod naprawę? Czy chcesz brudzić się łzami i smutkiem podczas każdej tkanki? Masz tyle sił by podnieść ciężar tego co zbudowaliśmy? Czy dasz radę kochać mnie? Tego popękanego, oddanego Tobie wariata? Czy widzisz sens w naszych złączonych dłoniach? Proszę, powiedz, że tak. Biegniemy przez to życie, jak przez stary, zniszczony, ledwo co trzymający się nad przepaścią post. Mimo świadomości prawdopodobnego upadku nie oszczędzamy na szybkości, mimo, że może być pochopną decyzją, po prostu chcemy być dalej, minąć go. Tak się czuję. Jakby każde kolejne posunięcie zbliżało mnie do przyjęcia zaproszenia na upadek. Nie możesz wciąż mi o sobie przypominać. Wielki pluszak stojący na szafce nie może mi wciąż mówić jak bardzo byliśmy szczęśliwi, kiedy nasze serca były obok siebie. Kiedy patrzę w niebo, nie mogę wciąż rozpamiętywać jak to idąc parkiem, byliśmy w siebie wpatrzeni wyobrażając sobie, że siedzimy na jednej z gwiazd, a obok nas nie ma nikogo, że jesteśmy tylko my. Listy i zdjęcia nie mogą wciąż wzbudzać we mnie ścisku serca, który z każdym kolejnym dniem boli mnie coraz bardziej. Dlaczego tak się dzieje proszę powiedz mi, bo nie rozumiem. Dlaczego jest tak, że nie mogę zapomnieć? Przecież kiedyś byłam w tym świetna, przecież dawniej wystarczyło kilka dni i otrząsałam się z rozczarowań i złamanego serca. Teraz minęły trzy miesiące, a ja wciąż w kącie pokoju z zamkniętymi oczami i wydartym sercem siedzę z nadzieją, że napiszesz sms na dobranoc i jak dawniej nazwiesz mnie swoim słoneczkiem, które świeci na Twoim prywatnym niebie, które stworzyliśmy razem ze wspomnień i słodkiej waty cukrowej. Wiesz, od czasu Twojego odejścia zmieniło się naprawdę wiele. Na początku było ciężko, łzy, mokra poduszka, izolacja od ludzi, ale z biegiem czasu zaczęłam pojmować, że nie warto zadręczać się przeszłością, że coś się kończy, aby mogło zacząć się coś nowego. Byłeś dla mnie idealny, mimo, że miałeś tak wiele wad, wiem, że nie znajdę już drugiego człowieka tak wspaniałego jak Ty, ale możliwe, że będzie to ktoś o wielkim sercu, którym zdoła mnie pokochać taką jaką jestem ze wszystkimi wadami i zaletami, których jak twierdziłeś mam więcej. Wiem, że rozumiesz, zawsze mnie rozumiałeś, ale może ktoś inny również będzie posiadał ten dar, może ktoś inny też będzie siadał ze mną wieczorami na balkonie i wpatrywał się w gwiazdozbiory mówiąc, że wielki wóz przypomina moje łóżko. Może ktoś taki się znajdzie, dlatego próbuję zapomnieć o Tobie, bo każde kolejne wspomnienie to krok w tył, a przecież zrobiłam już dwa do przodu

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz