kiedy go zobaczyłam poczułam się dziwnie, wszytko wokół stanęło.
nie wiedziałam gdzie jestem, samochody zaczęły coraz wolniej jechać, aż stanęły nieruchomo.
wszytko zaczęło znikać
zostałam tylko ja i on
patrzyliśmy na siebie, nic wtedy nie miało znaczenia
liczyło się tylko to że przez chwilę byliśmy razem.
żadne z nas nie wypowiedziało słowa
nasze mysli krążyły gdzieś między chmurami w kolorowej tęczy, jak by po burzy
odcienie czerwieni i niebieskiego wiły się miedzy nami a my szybowaliśmy ku górze aż do chmur, coraz dalej oddalając się od ziemi
wtedy po raz pierwszy poczułam się wolna, ale tak naprawdę wolna 
unieśliśmy się w tanecznych ruchach ponad niebiosa.
wtedy przed oczami pokazało mi się całe moje życie.
zrozumiałam co zrobiłam źle, kogo skrzywdziłam, ile zawdzięczam bliskim, którzy zawsze mi pomagają, ile dla nich znaczę.
nagle zobaczyłam ją, szybowała ponad nami z uśmiech na twarzy a jej długie blond włosy mieniły się na tle nieba w złote kolory
jeszcze nigdy nie wiedziałam jej takiej pięknej.
tańczyła z kwiatami we włosach
tymi które miała we włosach jak od nas odchodziła, do wieczności
miały one stan nienaruszony, były tak samo ułożone,
jej oczy śmiejąc się, mieniły się w blasku słońca a jej blada twarz promieniała
wyglądała na bardzo szczęśliwą.
patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy tak jak dawniej to robiłyśmy, 
przypomniały mi się wszystkie nasze wspólne wieczory, wszystkie  długie nocne rozmowy
lecz ten stan nie trwał długo bo spostrzegłam że się odemnie oddala
nie mogłam nic zrobić, nie mogłam jej dogonić 
próbowałam krzyczeć lecz moje usta nie wydobywały żadnego dźwięku
pomimo że się oddalała i czułam że ją tracę po raz drugi.
 miałam jakiś taki wewnętrzny spokój
widziałam cały czas jej piękny uśmiech, który nigdy nie znikał z jej twarzy.
wtedy poczułam na moich placach, jakieś dłonie, które snuły się delikatnie 
miałam dziwne wrażenie, odwróciłam się a to był on
przytulił mnie tak mocno do swojego serduszka
poczułam jakie jest gorące i jak mocno bije
nagle mnie puściła a ja zaczęłam spadać w dół
a on swoimi dużymi czerwonymi ustami które mieniły się, uśmiechną się do mnie
jego okrągłe niebieskie oczy mówiły mi że bd wszytko dobrze
wtedy spadając nie miało dla mnie znaczenie co się ze mną stanie
w tamtej chwili miałam dwie twarze przed oczami jego i jej
spadałam coraz bardziej i bardziej 
wszystko zaczęło znikać, on, niebo, chmury, tęcza
nie wiem jak ale znalazłam się na na ziemi, na tej szarej ulicy z której wszytko się zaczęło
automatycznie, wracały wszystkie domy, gwar samochodowy zaczął przygłuszać moje myśli
a on tylko przeszedł obok mnie
nawet głupiego "cześć" nie powiedział
wtedy zrozumiałam że to było tylko złudzenie.
że on nigdy nie był mój nawet przez chwilę i że nie będzie
wiedząc że to co widziałam nie miało sensu w moim sercu zostanie ten obraz do końca życie

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz