jak każdy, mam marzenia. 
jedne stoją na wyższej, drugie na
nieco niższej półce, ale wszystkie są dla mnie tak samo ważne. 
chcę ich. 
pragnę.
 układam sobie z nimi scenariusze w kolorowych barwach przeplatane
gdzieniegdzie upałem na zewnątrz, kawą na wynos, i tłumem ludzi w windzie. 
masą
nowych pomysłów do przeglądnięcia i uśmiechem zmieszanym ze zmęczeniem.
 jednak
nigdy nie przekraczam tej wyznaczonej sobie granicy. 
z powrotem znajduję się w
swoich czterech ścianach truchlejąc ze strachu jak co wieczór. 
znów, po raz
kolejny strach paraliżuję mnie, i mój układ oddechowy. 
boję się.
boję się
spełniać własne marzenia. 
boję się, że będę musiała podjąć pewną decyzję, lub
co gorsza, co jeśli nawet jej nie dostanę.
 samotność czy spełnianie swoich
marzeń?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz